Do sieci przedostaje się bulwersujący film, na którym myśliwi „dają wyraz tradycji” mażąc się krwią, dowcipkując i przeklinając pośród zwłok zabitych zwierząt. Film pierwotnie pojawia się na jednej z grup myśliwskich, przy czym wszyscy łącznie z rzecznik PZŁ na czele krzyczą, aby film usunąć. Z pomocą przybywa dzielna administratorka, video zostaje usunięte. Uff, co za ulga! Udało się. Albowiem koledzy i koleżanki wszyscy wiemy jak jest, ale pewnych rzeczy lepiej nie publikować, aby nie szargać dobrego imienia łowiectwa. Niestety – film zostaje opublikowany na jednej ze stron antyłowieckich, szybko zyskuje tysiące udostępnień i odbija się szerokim skandalem w mediach. Potem jest już tylko śmieszniej. Skompromitowane PZŁ wydaje oświadczenie, w którym potępia zarówno zachowania tamtych myśliwych jak i stwierdza, że zachowania te nie mają z łowiectwem nic wspólnego. Grozi im też postępowaniem dyscyplinarnym. A szeregowi myśliwi turlają się ze śmiechu, że zarząd ugiął się pod naporem społecznej krytyki, bo przecież nic oburzającego na tym materiale nie zaszło.
